« Powrót

Wyprawa po zdrowie- Pogorzelica 2014

– dzień pierwszy już za nami!

Kwitnące kasztany zwiastują że, oprócz rozpoczynających się niebawem matur, zaczyna się również MAJÓWKA! 🙂

Zapakowanym po brzegi samochodem ruszyliśmy zatem w MISJĘ POGORZELICA. Droga nad morze przebiegła bardzo sprawnie, co miło nas zaskoczyło, dzięki czemu na miejsce przybyliśmy przed planowanym czasem. Ośrodek Natura Resort, w którym zamieszkaliśmy jest położony w przepięknej okolicy, niedaleko morza, pośród lasów i z dala os miejsko-turystycznego zgiełku, od którego chcemy odpocząć 🙂 (Prawie) punktualnie o godz. 11:00 zwarci i gotowi zabraliśmy swoje kije i ruszyliśmy na… małe spotkanie organizacyjne. Wszyscy uczestnicy dostali kubki z bardzo mądrymi słowami – “W życiu największą wypłatę dostajesz za pracę nad samym sobą” -które, jak sami musicie przyznać, zmuszają do refleksji. Po zapoznaniu się całej ekipy z trenerami (Marleną, Heleną i Marcinem) oraz tym co nas dzisiaj jeszcze czeka wybraliśmy się na powitanie z morzem. Treningowo oczywiście! Marcin doskonale podszlifował u wszystkich technikę marszu Nordic Walking w czym pomagały mu trenerki, a wracając poćwiczyliśmy dodatkowo koordynację.

Po powrocie czekał już na nas pyszny obiad, a po nim kolejna atrakcja – ROZGRYWKI PAINTBALL! Zamaskowani i poprzebierani w ochronne , militarne kombinezony biegaliśmy po lesie, tarzaliśmy się wśród krzaków oraz z ogromnym zaangażowaniem spełnialiśmy wszystkie zadawane scenariusze – podrzucanie bomby do przeciwnej bazy, przejmowanie flagi oraz przeprowadzenie VIPa to tylko niektóre z nich. Mnóstwo zabawy, radości i niezapomnianych emocji!! Polecamy każdemu – nawet pomimo tych kilku siniaków, które nam zostały 😉 Następnie, po chwili odpoczynku, dla chętnych (a było ich całkiem sporo, co nas cieszy 🙂 ) Marlena poprowadziła wzmacniający trening z XCO (czyli hantelkami wypełnionymi piaskiem), inni poszli na relaksujący i odprężający masaż.

Wieczorem spotkaliśmy się przy ognisku, aby się bliżej poznać oraz zintegrować. Rozwijaliśmy również własną kreatywność i wyobraźnię wymyślając przeróżne ciągi prawdopodobnych lub mniej strasznych historii. Wspólnie doszliśmy do cennego wniosku, że w nenufarach nie można zrobić kanału na aeroagregat, ani na stetoskop (wtajemniczeni wiedzą o co chodzi ;P ) i z tą wiedzą poszliśmy spać, bo jutro pierwszy trening zaczynamy już o 7:00!!

– dzień drugi

“Kto rano wstaje ten… treningów nie zaprzestaje!! 🙂

Po integracyjnej, krótkiej nocy wszyscy ochoczo stawili się na porannym treningu o 7:00! W końcu intensywny marsz z Marleną i interwały z Marcinem to z poranka czysta przyjemność i idealny naturalny sposób na mocną kawę 🙂 Podzieleni na dwie grupy: Rodzynki i Truskawki ruszyliśmy ochoczo na przełaj przygodom przygotowanym na dzisiejsze wyzwania. Jak zwykle nie było lekko Marlena zawodniczym krokiem ruszyła z grupą wzdłuż pogorzelickich pięknych plaży. I nawet pomimo porannej bryzy, narzucone tempo mocno rozgrzało wszystkich uczestników. Druga grupa pod wodzami Marcina również nie obijała się- doszkalanie techniki zaawansowanej i interwały pod górkę dały o sobie znać nawet najbardziej zaprawionym w bojach zawodnikom.

Co dalej zrobić z tak pięknie rozpoczętym dniem? Może mała dżemka albo leżakowanie?- pytali uczestnicy. Niestety na potreningowym spotkaniu mrzonki o leżeniu do góry brzuchem szybko rozwiała Helenka:

– Szybkie śniadanie i spotykamy się na dopiero co wczoraj otwartej kolejce wąskotorowej, dzisiaj mamy bardzo napięty grafik!- zarządziła.

Rzeczywiście- po śniadaniu w grafiku zajęć od 11-16 zaplanowana wycieczka po pobliskich atrakcjach: niezwykle ciekawe Muzeum Rybołówstwa, Park Wieloryba z setkami eksponatów zwierząt żyjących w morzach i oceanach, przechadzki atrakcyjnymi dróżkami Rewala. Pomimo, że większość trasy przemieszczaliśmy się odrestaurowaną koleją, przemaszerowane kilometry dały nam ostro w kość. Co więcej już po powrocie zaczęły pojawiać się pierwsze odznaki porannego treningu- zakwasy! 🙂 Rozruszane mięśnie nie mogły więc za długo pozostać w bezruchu. Już po obiedzie ruszyliśmy na kolejną dawkę energetyzującej przygody z Kształtowaniem Sylwetki przygotowanej przez Helenkę. Przysiady, brzuszki, pompki na łonie natury- ta dziewczyna chyba nie wie co to zmęczenie! Powyginani, wzmocnieni i zarażeni pozytywną energią ruszyliśmy na kolację, by już tuż po posiłku przygotować się na nocny marsz z czołówkami po pobliskich malowniczych terenach specjalnie zaprojektowanych ścieżek Nordic Walking. Duch aktywności nas nie opuszczał, pomimo egipskich ciemności, w rytm wyśpiewywanych marszowych piosenek, śmiałym krokiem przemierzyliśmy regeneracyjnie nocny busz.

I co dalej? Plany były różne- może impreza w pobliskim ośrodku? Finalnie, w związku z dochodzącą już godziną 0:00 wszyscy położyliśmy się spać- jutro kolejny dzień z masą atrakcji i treningowych wyzwań. I oczywiście znowu napięty grafik, więc startujemy od już od 7:00. Dobranoc! 🙂

– dzień trzeci

Jakże piękny poranek powitał nas w Ośrodku Natura Resort w Pogorzelicy! Cudne słońce i rześkie, czyste powietrze nie mogło nas zatrzymać w łóżkach. Z uśmiechem na twarzy o godz.7.00 wszyscy uczestnicy stawili się na porannych treningach. Interwałowy trening oraz wzmacnianie z hantlami XCO prowadzone przez Helenę i Marlenę wywołały kolejny przypływ energii obozowiczów. Po smacznym posiłku poganiani przez swoich trenerów ( Marcina, Helenę i Marlenę), wszyscy przemaszerowali trasę z Pogorzelicy do Niechorzy techniką sportową. Napięty grafik nie pozwalał nikomu ani na chwilę słabości. Na miejscu rekreacyjnie zwiedziliśmy Park Miniatur Latarni Morskich. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom o załamaniu pogody, słoneczna aura nas rozpieszczała. Zapewne uczestnicy chętnie poleżeliby na plaży, gdyby nie trenerzy, którzy przypomnieli, że po obiedzie czeka nas jeszcze wspinanie w parku linowym oraz trening zwinność + koordynacja z Marcinem. Jak w poprzednich dniach wszystko odbyło się zgodnie z planem. W nagrodę za pot i łzy integrowaliśmy się wieczorem przy ognisku. Trzask palonego drewna, piękna gwiaździsta noc i salsa…

Kilka godzin snu pozwoliły na regenerację sił na kolejny, ostatni już dzień 🙂

– dzień czwarty, niestety ostatni 🙂

Nad ranem obudziło nas cudowne słońce, które swoimi promieniami, zdawać by się mogło, chciało zatrzymać wszystkich dłużej w tym przepięknym miejscu 🙂 O 7:00 cała, dzielna ekipa stawiła się ochoczo na treningach. Tym razem Helenka i Marcin przygotowali dla uczestników miłe zaskoczenie – wyciskający siódme poty obwód i wzmacniająco – relaksujący trening Zdrowego Kręgosłupa i Pilates. Po tak mile rozpoczętym dniu pyszne śniadanie przyjemnie pobudzało nasze podniebienia. Plan na dziś był jak zwykle – prosty i intensywny 🙂 Po śniadaniu poszliśmy na intensywny marsz z Marleną słonecznymi plażami Pogorzelicy lub na nordicowy interwał z Marcinem. Po treningu czekała na nas sauna i… niestety pakowanie. Z łezką w oku żegnaliśmy się na obiedzie, dzieląc wspólnymi przeżyciami, wspomnieniami i zdjęciami. Każdy dostał również dyplom za to, że z nami dzielnie wytrzymał 😉

Weekend majowy minął w objęciach aktywnego relaksu, treningów i integracyjnych wieczorków. Już nie możemy doczekać się kolejnej wyprawy! Do zobaczenia wkrótce! 🙂